„Uważam, że sztuką jest napisanie książki, która wzbudzi w czytelniku autentyczny strach.”. Wywiad z Maćkiem Szymczakiem

Seryjni mordercy to przerażający i jednocześnie realny temat, z którym często spotykami się w wiadomościach. Czy działa on równie mocno w literaturze?

Na ten, oraz inne tematy udało mi się porozmawiać z Maćkiem Szymczakiem, autorem książki Siewcy Obłędu. Efekty naszej rozmowy znajdziecie poniżej.

Wywiad Maciek

WYWIAD Z MAĆKIEM SZYMCZAKIEM, AUTOREM KSIĄŻKI SIEWCY OBŁĘDU

Łukasz Rzadkowski: W swojej książce „Siewcy Obłędu” przytaczasz historie wielu seryjnych morderców. Powiedz, skąd pomysł na to, by ukazywać losy właśnie takich osób?

Maciej Szymczak: Interesuje mnie ciemna strona ludzkiej duszy. Od dawna staram się odpowiedzieć na pytanie o genezę zła. Skąd w ludziach tyle potworności? Czy rodzimy się monstrami, czy się nimi stajemy? I wreszcie, czy zło ma nadnaturalne pochodzenie, czy jest tylko efektem zwichrowanej psychiki? Dlatego właśnie wybrałem horror jako gatunek literacki, gdyż od zawsze lubiłem spoglądać w ciemność. Patrzę w mrok, lecz pamiętam, aby się zbyt głęboko w nim nie zanurzyć. Poznanie istoty zła i zrozumienie mechanizmów nim rządzących przypomina ujarzmienie bestii, zapanowanie nad tym, co negatywne. Wracając do sedna pytania, wybrałem seryjnych morderców, gdyż ich czyny wykraczają daleko poza normy społecznego tabu, a trzeba pamiętać, że to żywi ludzie, jak ty czy ja, a nie demony z piekła rodem. Dlaczego tak bardzo źli są ci ludzie? Odpowiedź, być może, znajdziesz w mojej książce.

ŁRz: Twoim zdaniem większe przerażenie u czytelników wywołują fikcyjne monstra czy prawdziwi ludzie?

MSz: Zdecydowanie prawdziwe historie powodują większy dreszcz przerażenia. To, co realnie bądź potencjalnie nam zagraża, wzbudza w nas lęk, dlatego dobry horror jest wiarygodny i nawet jeśli traktuje o demonach czy wampirach, powinien być przedstawiony jak najbardziej realistycznie. Z pewnością efekt ten łatwiej osiągnąć w filmach, gdzie np. odpowiednia oprawa muzyczna buduje atmosferę napięcia. Pisarze mają trochę ciężej i uważam, że sztuką jest napisanie książki, która wzbudzi w czytelniku autentyczny strach.

ŁRz: Czy miałeś kiedyś okazję poznać człowieka, który w swoim życiu dopuścił się podobnych zbrodni, co osoby, które zaprezentowałeś w swoich opowiadaniach?

MSz: Ciekawe pytanie… Musiałbym się głębiej zastanowić. Myślę, że każdy z nas zna choć jedną taką osobę, typ osobowości niezrównoważony, którego boi się cała okolica. Wszędzie są ludzie, którym jednak lepiej schodzić z drogi – ludzie, z którymi nie warto się zadawać, by nie wpaść w kłopoty. Była kiedyś w Poznaniu głośna sprawa morderstwa, gdzie dwóch mężczyzn zabiło biznesmena w celach rabunkowych. Poćwiartowali jego ciało i pozbyli się zwłok, wożąc szczątki w tramwaju. Ukryli je w Lesie Dębińskim. Zbrodnia ta po wykryciu zszokowała mieszkańców stolicy Wielkopolski. Tak się składa, że byłem kiedyś w mieszkaniu u mordercy, gdyż znałem jego brata. Znałem też osobę, która z zazdrości o ukochaną dokonała morderstwa byłej dziewczyny i jej nowego chłopaka. Po zabójstwie desperat powiesił się w celi. Nie chcę jednak ujawniać jego personaliów, by nie krzywdzić jego rodziny – to są porządni i dobrzy ludzie.

ŁRz: „Siewcy Obłędu” to druga w Twoim dorobku książka, która skupia się na tematyce seryjnych morderców. Czy planujesz kolejne, o podobnej tematyce i formie?

MSz: W tej chwili wszystkie siły kieruję na ukończenie powieści o Elżbiecie Batory. Będzie to horror historyczny. Fani „Sinobrodego” na pewno będą zadowoleni. Następnie planuję powrót do słowiańskiego horroru. Od seryjnych morderców muszę zdecydowanie odpocząć. Z pewnością nie wyczerpałem jeszcze tematu, ale muszę zrobić sobie przerwę.

ŁRz: Czy pomimo zbrodni, które popełniają seryjni mordercy, jest w nich coś, co można podziwiać?

MSz: Nieustępliwość w działaniu i uparte dążenie do celu. To niesamowite, co potrafią zrobić ci ludzie, aby zrealizować swe chore fantazje. Oni nie cofną się przed niczym, zrobią wszystko, aby zrealizować najbardziej makabryczne marzenia. Gdyby tak tę energię skanalizować na coś bardziej produktywnego, zapewne zostaliby ludźmi sukcesu. Przydałaby mi się taka zapalczywość i pracowitość w życiu, może wtedy osiągnąłbym większy sukces w literaturze 🙂

ŁRz: Wielu autorów i autorek mówi, że czytanie to klucz do pisania. Po jaki gatunek Ty sięgasz najczęściej jako czytelnik?

MSz: Naturalnie horror, dark fantasy, fantasy no i literaturę faktu. Lubię też książki historyczne, przewodniki krajoznawcze, pozycje religioznawcze i filozoficzne. Tak, czytanie to zdecydowanie klucz do pisania. Niestety często pisanie i czytanie ciężko pogodzić, zwłaszcza, gdy pracujesz na etacie i nie pozostaje ci do dyspozycji zbyt wiele energii.

ŁRz: Możesz zdradzić, czego możemy spodziewać się w Twoim wykonaniu w najbliższym czasie?

MSz: Zdecydowanie powieści o krwawej hrabinie, Elżbiecie Batory, której zamek w zeszłym roku odwiedziłem. Książka będzie w tym roku, czekajcie, naprawdę warto.

ŁRz: Złota zasada pisania Maćka Szymczaka to…?

MSz: Łączenie fantazji i faktów, realny świat, prawdziwi bohaterowie, ale widziani moimi oczyma. Po prostu lepię to wszystko na swój sposób i także przedstawiam tak jak ja to widzę – co moim zdaniem mogło się wtedy wydarzyć. Nie wiem, czy to złota zasada, ale z pewnością moja zasada.

Książkę możecie kupić TUTAJ

Siewcy Obłędu

Przeczytaj recenzję książki Siewcy Obłędu!

Siewcy Obłędu banner

Przesłuchaj opowiadanie Maćka:

Odwiedź mnie na:

Facebook

Instagram

Tik Tok

YouTube

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

thadstark